Jest takie miejsce, w którym lubimy spędzać wolny czas. Może nie bywamy tam zbyt często, ale każda wizyta w nim sprawia że przybywa wspomnień. Uwieczniamy je czasami.
Ślubnie i nie tylko...
Fotografia jest tym, co pozwala mi się uwolnić od rzeczywistości…
wtorek, 14 października 2008
wtorek, 19 sierpnia 2008
Pierwsze dni naszej Fibi
Na urodziny moja żona dostała prezent w postaci szczeniaczka. Wiem, że wielu obrońców zwierząt pewnie powie “pies to nie rzecz, trzeba przemyśleć, nie daje się w prezencie”, ale Justyna od bardzo dawna chciała psa, interesowała się psiakami, szczególnie rasą Yorkshire Terier. Po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć panią, która miała akurat szczeniaczki tejże razy i można je było odebrać w okolicach dnia urodzin mojej żony. Jeździłem kilkuktrotnie do tej pani, oglądałem te szczeniaczki, zaprzyjaźniałem się z nimi. Z każdą wizytą czułem coraz większą więź pomiędzy małą Fibi a mną.
Niestety, nie udało się dotrwać do urodzin Justyny, cała sprawa wydała się nieco wcześniej i tak to tuż przed dniem urodzin sprowadziliśmy to maleństwo do domu.
Jestem pewien, że pojawi się tutaj dużo więcej zdjęć naszego nowego członka rodziny - Fibi.
poniedziałek, 11 sierpnia 2008
Praga, miasto o stu wieżach
Od naszego ślubu minął już rok. Postanowiliśmy uczcić naszą rocznicę w stolicy Czech, Pradze.
Zdjęcia zrobione nowo nabytym canonem EOS 450D i kitowym szkiełkiem. Czasami na pomoc przychodził tele 70-300 Sigmy. W planach nabycie jakiegoś jaśniejszego szkła aby następne takie chwile były upamiętnione na jeszcze lepszych zdjęciach.
niedziela, 15 czerwca 2008
Michał i Monika
Kolejny ślub, kolejny raz zrozumiałem że upamiętnianie tak wzniosłej chwili jest moim marzeniem. Jest tym, co chcę robić. Cierpię na chroniczne niedosprzęcenie (brak mi lampy i jasnych stałoogniskowych obiektywów do robienia zdjęć w pomieszczeniach zamkniętych i źle doświetlonych). Na chwilę obecną cały sprzęt jaki posiadam jest pożyczony i zawdzięczam go Piotrkowi.
Nawet mój brat potrafi ślicznie wyglądać, niesamowite. :-)
sobota, 7 czerwca 2008
Ariama
Byłem dzisiaj w niedaleko położonej miejscowości na ślubie przyjaciółki mojej żony. To chyba był ten "przełomowy moment" w mojej karierze fotografa. Już wcześniej interesowałem się tą tematyką, uwielbiałem robić zdjęcia i wiele zdjęć potrafiło zachwycić oko niejednej osoby - nawet tych cieszących się mianem profesjonalistów fotografii.... Może aparat lubi kiedy trzymam go w dłoni, może mam talent fotografa, a może po prostu mam szczęście do chwytania odpowiedniej chwili?
Oto zdjęcia Ariamy:
Nie sądzicie, że widząc tak piękną kobietę powinno dojść się do wniosku, że fotografowanie tej chwili jest tym, co chce się w życiu robić?
Subskrybuj:
Posty (Atom)