sobota, 29 sierpnia 2009

Weselnie, Maria i Paweł

Teraz nieco weselnych zdjęć naszej pary.
(sesja była robiona przy współpracy z Elą Przybyłą-Szpakowską)

Tuż po przyjściu na salę było tłuczenie szkła. Na szczęście nikomu nie stała się większa krzywda...


Pierwszy toast, pierwsze całusy


Oczywiście, pierwszy taniec


Pierwsi goście weselni na parkiecie


I pierwsze (ale jakże odważne i udane!) próby tańca najmłodszych


Pierwszy taniec z rodzicami...


I kolejny toast za zdrowie młodych


Kolejne wyjście na parkiet gości weselnych, jak widać mało komu udawało się oprzeć rytmom muzyki na parkiecie


Było gorąco


I wesoło


A nad wszystkim czuwały anioły (lokal nosił nazwę "Pod aniołami")


Nowożeńcy spędzali ze sobą bardzo dużo czasu na parkiecie


I pewnie spędzili by go jeszcze więcej, gdyby nie świadek, który pilnował aby kieliszki młodych i gości nie wysychały


Nareszcie przyszedł czas na długo wyczekiwany tort


I zabawy oczepinowe



Tego zdjęcia (mam nadzieję) nie trzeba komentować... :-)

Maria i Paweł, ceremonia ślubu w kościele.

Tym razem nieco mniej słów. Same zdjęcia.
(sesja była robiona przy współpracy z Elą Przybyłą-Szpakowską)

























































Ciąg dalszy nastąpi...

piątek, 28 sierpnia 2009

Maria i Paweł, część I - Przygotowania

15 sierpnia towarzyszyłem (od wczesnych godzin rannych) Marii i Pawłowi w przygotowaniach do tego, co miało wydarzyć się później.
(sesja była robiona przy współpracy z Elą Przybyłą-Szpakowską)
Byłem cały czas przy Marii...


Kiedy to Paweł jeździł w kółko po mieście zastanawiając się czy przywieźć nam welon, czy podwiązkę...


Na początku było generowanie sprężystych loczków


I sprawianie aby stały się niezniszczalne (podobno są w stanie wytrzymać nawet tydzień po takiej kuracji!)


Wszystko oczywiście ściśle nadzorowane przez pannę młodą


Po ukręceniu fryzury przyszedł czas na make-up


Ciągłe przeglądanie się w lustereczku, które zawsze prawdę mówi


Delikatne Podkreślenie piękna


Nie obyło się bez łez


Ostatnie szlify...


I znowu utrwalanie


Pierwsze przymiarki welonu


I w końcu czas na krótką przerwę i małą czarną


A w tym czasie sztab upiększający krząta się nad głową Sylwii


Prace nad Sylwią się przedłużają, więc pozwoliliśmy sobie na krótki spacer


Ale wrócił przyszły mąż, więc spacer się skończył. Wszystko co dobre...


Umówiliśmy się że nikt nikomu słowa nie piśnie


I tak pojawił się świadek. Milczeliśmy... ;-)


Po kilkugodzinnej przerwie przenieśliśmy się do domu, w którym odbyła się dalsza część przygotowań do wielkiego dnia. Przyszedł czas na ostateczne ubieranie


Butów przyodziewanie


Sukni zakładanie


I już prawie wszystko gotowe...


Jeszcze tylko sznurów wiązanie, supłów poskramianie




I Panna Młoda jak z bajki, gotowe!


Oczywiście, nie można zapomnieć o detalach, jakże istotnie dopełniających całość


Niektórzy (w tym i sam Pan Młody) nie mogli wyjść z podziwu gdy już zostali dopuszczeni do oglądania


Co sprawiło, że nasza Panna Młoda nieco się zawstydziła :-)


Dalej były błogosławieństwa rodziców, moc życzeń szczęścia na nowej drodze życia, uściski i całusy


Uff, po wszystkim czas udać się do kościoła. Wygląda na to że zdążyliśmy


W następnym odcinku opowiem i pokażę jak wyglądała ceremonia ślubu.
Kto wie, być może również wesele i coś jeszcze... ;-)