15 sierpnia towarzyszyłem (od wczesnych godzin rannych) Marii i Pawłowi w przygotowaniach do tego, co miało wydarzyć się później.
(sesja była robiona przy współpracy z Elą Przybyłą-Szpakowską)
Byłem cały czas przy Marii...
Kiedy to Paweł jeździł w kółko po mieście zastanawiając się czy przywieźć nam welon, czy podwiązkę...
Na początku było generowanie sprężystych loczków
I sprawianie aby stały się niezniszczalne (podobno są w stanie wytrzymać nawet tydzień po takiej kuracji!)
Wszystko oczywiście ściśle nadzorowane przez pannę młodą
Po ukręceniu fryzury przyszedł czas na make-up
Ciągłe przeglądanie się w lustereczku, które zawsze prawdę mówi
Delikatne Podkreślenie piękna
Nie obyło się bez łez
Ostatnie szlify...
I znowu utrwalanie
Pierwsze przymiarki welonu
I w końcu czas na krótką przerwę i małą czarną
A w tym czasie sztab upiększający krząta się nad głową Sylwii
Prace nad Sylwią się przedłużają, więc pozwoliliśmy sobie na krótki spacer
Ale wrócił przyszły mąż, więc spacer się skończył. Wszystko co dobre...
Umówiliśmy się że nikt nikomu słowa nie piśnie
I tak pojawił się świadek. Milczeliśmy... ;-)
Po kilkugodzinnej przerwie przenieśliśmy się do domu, w którym odbyła się dalsza część przygotowań do wielkiego dnia. Przyszedł czas na ostateczne ubieranie
Butów przyodziewanie
Sukni zakładanie
I już prawie wszystko gotowe...
Jeszcze tylko sznurów wiązanie, supłów poskramianie
I Panna Młoda jak z bajki, gotowe!
Oczywiście, nie można zapomnieć o detalach, jakże istotnie dopełniających całość
Niektórzy (w tym i sam Pan Młody) nie mogli wyjść z podziwu gdy już zostali dopuszczeni do oglądania
Co sprawiło, że nasza Panna Młoda nieco się zawstydziła :-)
Dalej były błogosławieństwa rodziców, moc życzeń szczęścia na nowej drodze życia, uściski i całusy
Uff, po wszystkim czas udać się do kościoła. Wygląda na to że zdążyliśmy
W następnym odcinku opowiem i pokażę jak wyglądała ceremonia ślubu.
Kto wie, być może również wesele i coś jeszcze... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz