Mniej-więcej wtedy poznałem młodą dziewczynę, dziwiłem się że jej rodzice pozwalają na tak częste i swobodne surfowanie po sieci i poznawanie nowych osób. ;) Dość dobrze się poznaliśmy, wraz z kilkoma innymi osobami tworzyliśmy całkiem zgraną internetową „paczkę” znajomych. To były czasy… :)
Niestety, wszystko co dobre ma zazwyczaj swój koniec. Zaczęło mi brakować czasu, pojawiły się inne zobowiązania i dobre 8 lat temu zniknąłem z Internetu prawie całkowicie. Jednak jeśli pojawiasz się w sieci, ślad po Tobie pozostaje w niej na wieki… Beata, bo to o niej mowa, odnalazła mnie po latach. Co więcej, podobało jej się to czym się zajmuję i w jaki sposób to robię. Krótka wymiana maili, kilka rozmów na GG i stało się – zostałem jej fotografem ślubnym!
Nadszedł dzień ślubu Beaty i Kamila. Jako że mieszkają kilkaset kilometrów ode mnie, musiałem wybrać się tam już dzień wcześniej. Spędzone w pociągu i na dworcach chwile (całe 16 godzin w jedną stronę!) wspominam do dziś i zostaną w mej pamięci jeszcze długo. :)
Fajnie, że wreszcie udało nam się spotkać off-line i poznać w real-life. ;) Pomimo odległości, wielu godzin na nogach i wyczerpującej pracy aby dać z siebie wszystko, wróciłem od Was szczęśliwy i z uśmiechem na twarzy. Dzięki! :)



























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz