sobota, 28 marca 2009

Na łonie przyrody...

... masa deszczu, zimno, trzęsąca się ręka i w ogóle same niedogodności. Do tego samochód zakopany w błocie po zderzak (gdyby nie pomoc tambylców, do domu bym na piechotę wracał!). Ale było warto. Byłem w Nietkowie. Szukałem arboretum, a trafiłem na pole.

Szklana pogoda.


Gołębnik?


Lonely.


No i zimno się zrobiło, to łabędzie wracają do ciepłych... Coś im się porąbało w tych małych, opierzonych główkach.

1 komentarz: