Były kwiaty, przecinanie wstęgi, przemowy przodowników, owacje na stojąco... A później zrobiło się zupełnie normalnie. Usiedliśmy przy kawie i ciastkach i wzdychaliśmy nad niewątpliwymi urokami małej Hani. ;-)
Ślubnie i nie tylko...
Fotografia jest tym, co pozwala mi się uwolnić od rzeczywistości…
niedziela, 7 czerwca 2009
Wizytacja u Hani
Tak naprawdę, wizytacja miała na celu spotkanie się z Haniowymi rodzicami, zapoznanie z mieszkaniem i przywitanie z nową członkinią ich rodziny, okazało się że to nowa członkinia była punktem honorowym wieczoru.
Były kwiaty, przecinanie wstęgi, przemowy przodowników, owacje na stojąco... A później zrobiło się zupełnie normalnie. Usiedliśmy przy kawie i ciastkach i wzdychaliśmy nad niewątpliwymi urokami małej Hani. ;-)




Były kwiaty, przecinanie wstęgi, przemowy przodowników, owacje na stojąco... A później zrobiło się zupełnie normalnie. Usiedliśmy przy kawie i ciastkach i wzdychaliśmy nad niewątpliwymi urokami małej Hani. ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz