Niniejszym nadrabiam - sierpniowy ślub Oli i Maćka, pomimo niesprzyjającej aury humory dopisywały i wszyscy się świetnie bawili. :)
Ślubnie i nie tylko...
Fotografia jest tym, co pozwala mi się uwolnić od rzeczywistości…
poniedziałek, 31 października 2011
Ola i Maciek
Dawno nic nie było na blogu, ale ostatnio (pomimo końca sezonu ślubnego) nie wiem za co zabrać się najpierw. Niestety, na wpisy na blogu troszeczkę zabrakło czasu. :)
Niniejszym nadrabiam - sierpniowy ślub Oli i Maćka, pomimo niesprzyjającej aury humory dopisywały i wszyscy się świetnie bawili. :)
Niniejszym nadrabiam - sierpniowy ślub Oli i Maćka, pomimo niesprzyjającej aury humory dopisywały i wszyscy się świetnie bawili. :)
czwartek, 13 października 2011
Beata i Kamil, ślub w Elblągu
Był taki okres w moim życiu, kiedy sporą część swojego czasu spędzałem przemierzając bezkresne przestworza Internetu. Pamiętam jak zaczynałem jeszcze z analogowym modemem i jak wiele wysiłku kosztowało uzbieranie na rachunki. Później przyszła era nieco większej dostępności Internetu, posiadałem stałe łącze – cóż to były za czasy! Setki znajomych, dziesiątki godzin spędzone na rozmowach w sieci IRC.
Mniej-więcej wtedy poznałem młodą dziewczynę, dziwiłem się że jej rodzice pozwalają na tak częste i swobodne surfowanie po sieci i poznawanie nowych osób. ;) Dość dobrze się poznaliśmy, wraz z kilkoma innymi osobami tworzyliśmy całkiem zgraną internetową „paczkę” znajomych. To były czasy… :)
Niestety, wszystko co dobre ma zazwyczaj swój koniec. Zaczęło mi brakować czasu, pojawiły się inne zobowiązania i dobre 8 lat temu zniknąłem z Internetu prawie całkowicie. Jednak jeśli pojawiasz się w sieci, ślad po Tobie pozostaje w niej na wieki… Beata, bo to o niej mowa, odnalazła mnie po latach. Co więcej, podobało jej się to czym się zajmuję i w jaki sposób to robię. Krótka wymiana maili, kilka rozmów na GG i stało się – zostałem jej fotografem ślubnym!
Nadszedł dzień ślubu Beaty i Kamila. Jako że mieszkają kilkaset kilometrów ode mnie, musiałem wybrać się tam już dzień wcześniej. Spędzone w pociągu i na dworcach chwile (całe 16 godzin w jedną stronę!) wspominam do dziś i zostaną w mej pamięci jeszcze długo. :)
Fajnie, że wreszcie udało nam się spotkać off-line i poznać w real-life. ;) Pomimo odległości, wielu godzin na nogach i wyczerpującej pracy aby dać z siebie wszystko, wróciłem od Was szczęśliwy i z uśmiechem na twarzy. Dzięki! :)
Mniej-więcej wtedy poznałem młodą dziewczynę, dziwiłem się że jej rodzice pozwalają na tak częste i swobodne surfowanie po sieci i poznawanie nowych osób. ;) Dość dobrze się poznaliśmy, wraz z kilkoma innymi osobami tworzyliśmy całkiem zgraną internetową „paczkę” znajomych. To były czasy… :)
Niestety, wszystko co dobre ma zazwyczaj swój koniec. Zaczęło mi brakować czasu, pojawiły się inne zobowiązania i dobre 8 lat temu zniknąłem z Internetu prawie całkowicie. Jednak jeśli pojawiasz się w sieci, ślad po Tobie pozostaje w niej na wieki… Beata, bo to o niej mowa, odnalazła mnie po latach. Co więcej, podobało jej się to czym się zajmuję i w jaki sposób to robię. Krótka wymiana maili, kilka rozmów na GG i stało się – zostałem jej fotografem ślubnym!
Nadszedł dzień ślubu Beaty i Kamila. Jako że mieszkają kilkaset kilometrów ode mnie, musiałem wybrać się tam już dzień wcześniej. Spędzone w pociągu i na dworcach chwile (całe 16 godzin w jedną stronę!) wspominam do dziś i zostaną w mej pamięci jeszcze długo. :)
Fajnie, że wreszcie udało nam się spotkać off-line i poznać w real-life. ;) Pomimo odległości, wielu godzin na nogach i wyczerpującej pracy aby dać z siebie wszystko, wróciłem od Was szczęśliwy i z uśmiechem na twarzy. Dzięki! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)